
Przycisk „dislike”, czyli kamień filozoficzny wszystkich Fejsbukowiczów
Mark Zuckerberg raz na jakiś czas brata się ze zwykłymi zjadaczami postów na Facebooku i odpowiada na pytania społeczności. Ostatnio przyznał, że jego zespół pracuję nad wprowadzeniem nowej funkcji – przycisku „nie lubię”. Od razu należy ostudzić emocje, bo raz, że mieliśmy już do czynienia z poważniejszymi zmianami, a dwa, że wraz z pojawieniem się tego przycisku zostanie wdrożonych parę innych (nie mniej ważnych) funkcjonalności.
Można snuć daleko idące spekulację, czy pojawią się też przyciski wyrażające inne emocje. Póki co brakuję konkretów, wiemy tylko, że zmiany będą wprowadzane stopniowo i nie wszyscy będą mogli od razu cieszyć się nowościami. Najważniejszą z punktu widzenia marketerów zmianą będzie zniesienie hegemonii przycisku „like”, na którym opiera się cała mechanika serwisu.
Pytanie, czy wraz z wprowadzeniem zapowiadanych zmian, będziemy mieli do czynienia z festiwalem „nie lubienia”. Nie oszukujmy się, ale użytkownikom niemal od początku brakowała możliwości wyrażania negatywnych emocji. Warto zauważyć, że mamy tu do czynienie z małym dysonansem – szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie włączenie się zespołu Facebooka w walkę z „mową nienawiści” – przy okazji tzw. migrant crisis.